piątek, 19 sierpnia 2016

Od Maxine cd: Claytona

- Co? - spytał, jednak zamiast się zatrzymać, dalej szedł ale już wolniej.
- Co z nimi zrobisz?
- Moją robotą jest tropienie, nie martw się.
- Wyglądam na delikatną na krzywdę innych? - zmarszczyłam brwi.
- Tak. - uśmiechnął się. Wkurza mnie.
- Ugh. Zostawiam cię z twoimi sarenkami, które właśnie płyną przez rzekę.
- co? - odwrócił się. Jednak one zdążyły zniknąć z naszego pola widzenia. Chłopak zaczął biec. A co mi tam. Pobiegłam za nim.
- Spójrz. Tylko dwie są dotknięte promieniowaniem.- ta. Zdążyłam je rozpoznać po tym, że miały dodatkowe połowy głów.
- A gdzie łowcy? - zdziwiłam się lekko.
- Wiesz... Teraz badam tylko ich położenie. Jutro zapewne też tu będą. A teraz... Jest noc. Jeszcze coś nas pożre - przewrócił oczami. Nie lubiłam tego uczucia. Żyliśmy na arce, ale chcieliśmy wrócić na ziemie,która jest o wiele niebezpieczniejsza, zważywszy na nieznane nam jeszcze stworzenia.
- Ok. - mruknęłam.
- Clayton - Podał mi rękę, którą niechętnie uścisnęłam.
- Maxine.
- Ładnie.
- Ta... Dzięki.
Szliśmy dalszą drogę w ciszy. Jest pierwszą osobą, którą poznałam. Wyglądał na chłopaka starszego ode mnie. Pewnie dla tego, że ja byłam niska a on wysoki. Co do moje wzrostu... Mam go gdzieś. Lubię być niska, więc nie mam co do tego jakiś przeciwwskazań.

Clay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Violett