- Niech Ci będzie, dostaniesz coś. - odparłam po chwili milczenia, a chłopak uśmiechnął się szeroko i patrzył na mnie jak szczeniak, który dostanie swoją pierwszą kostkę. Złapałam za naszyjnik i przytrzymałam go chwilę w pięści, a potem zdjęłam go przez głowę i dodałam. - Jak go zgubisz, to znajdę inne zastosowanie co do tego scyzoryka. - roześmiał się, a ja podałam mu mój jedyny skarb. Dostałam go od matki, tuż przed jej śmiercią, właściwie to tylko to mi zostało, reszta moich rzeczy jest na Statku.
Patrzyłam z bólem serca jak zakłada go sobie na szyję, ale stałam twardo zaciskając szczęki z udawanym uśmiechem.
- Nie przyzwyczajaj się do niego. - mruknęłam zakładając dłonie na piersi. Mogłam sobie darować ten scyzoryk, ale nie, bo przecież bym nie wytrzymała. Miałam to sobie za złe, ale jednak faktycznie ja też oczekuję kolejnego spotkania... Tylko dlaczego?
Phil?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz