Bardzo, ale to bardzo nie spodobało mi się to jej „pożyczanie”. Mimo wszystko puściłem jej rękę, do której i tak już ledwo dopływała krew, a gdy poszła obejrzałem moją. Nie było śladu po tych jej pazurkach. Poszła nad rzekę. Obejrzałem się za nią. Właściwie, to nie wiem kiedy mi go odda i gdzie mogę ją znaleźć. „To moja ostatnia szansa, później, mogę już nie odzyskać scyzoryka..” – pomyślałem i rzuciłem się za nią. Siedziała nad wodą. Wsłuchiwała się w cichy szum rzeczki. Stanąłem za nią i czekałem chwilę, a zaraz potem odwróciła się gwałtownie wyciągając scyzoryk.
- Przepraszam, nie chciałem Cię wystraszyć… - zacząłem. –Mogłaś powiedzieć, że potrzebujesz czegoś do obrony – powiedziałem delikatnie popychając scyzoryk w dół, po czym spojrzałem na nią. Nie była zachwycona, że znowu mnie widzi. – Wiesz, Hayden, chodzi o to, że chciałem się dowiedzieć, kiedy mój – podkreśliłem – scyzoryk do mnie wróci. Wiesz zapewne, że pożyczając coś ode mnie, chcąc, nie chcąc wymuszasz nasze kolejne spotkanie… - uśmiechnąłem się.
- Poproszę kogoś, żeby Ci go dostarczył. Zadowolony? – spytała, po czym wstała
- Niezbyt mnie zrozumiałaś… Może źle zaczęliśmy, ale wiedz, że gdyby nie to, że jesteś… sobą – spojrzałem w jej zaskoczone oczy – zapewne w najlepszej sytuacji starałabyś się teraz naprawić złamany nos – oświadczyłem, po czym uśmiechnąłem się.
- I co? Mam Ci dziękować za to, że na mnie nie napadłeś? – zapytała ironicznie
- Chcę, abyś wiedziała, że pomimo, iż przychodzisz do mnie i bierzesz mój – znowu podkreśliłem – scyzoryk, ja nadal jestem dla Ciebie miły i, że właściwie powinnaś czuć się wyróżniona, bo wątpię, żeby na tej przeklętej planecie wśród tych palantów znalazł się ktoś taki, komu również darowałbym złamany nos po czymś takim… - zakończyłem. Zaśmiała się.
- No dobrze, czuję się wielce wyróżniona – oświadczyła z ironią. – Coś jeszcze?
- Właściwie to przez cały czas chodzi mi tylko o jedno… Gdzie Cię znajdę? – zadałem jej pytanie, które najwyraźniej mocno ją zdziwiło. Wpatrywała się we mnie, a ja w nią. Staliśmy tak chwilę, po czym odparła…
< Hayden? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz