wtorek, 23 sierpnia 2016

Od Clay'a cd: Jenny


- Nic nie można zrobić, rozumiesz?! Oni są od nas silniejsi i mają broń, której my nie rozumiemy, pamiętasz? Przecież widziałaś Ziemianina, którego zastrzelili! - Gdy zobaczyłem tę bezsilność wypisaną na jej twarzy, poczułem się podle. - Przepraszam, ale mam zawiązane ręce. Bellamy zabronił nam podejmować jakichkolwiek działań bez jego wiedzy.
- Czy Bellamy o tym z wami rozmawiał?
- Nie mówił nam tego w twarz, ale tak, rozmawiał – westchnąłem.
- Czyli mógłbyś z nim porozmawiać, tak? - bezsilność zmieniła się w nadzieję i determinację.
- Jenna, ja...
- Clay, proszę! Nie wyobrażasz sobie, ile to dla mnie znaczy... A co jeśli ci wszyscy porwani ludzie żyją? Albo ukrywają się w lesie, otoczeni Ziemianami albo Ludźmi z Gór i czekają na naszą pomoc? A może...
- Dobrze! Porozmawiam z nim...
- Dziękuję! - przytuliła mnie mocno, kładąc mi swoje ręce na biodrach. Ja objąłem ją na wysokości barków.
Staliśmy na chwilę, dopóki nie zrobiło się niezręcznie. Odsunęliśmy się od siebie i równocześnie na naszych ustach pojawił się uśmiech. Jej był szczery i niezaprzeczalnie prawdziwy, a mój wyrażał obawę przed próbą przekonania Bellamy'ego, żeby jeszcze raz spróbować poszukać zaginionych...

Jenna? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Violett