piątek, 19 sierpnia 2016
Od Clay'a cd: Maxine
Słodki Jezu, jaka ona jest niska.
Nie, żebym miał coś przeciwko. Wręcz przeciwnie - uważam, że jest to urocze i przydatne w codziennym życiu, na przykład kiedy musisz schować się przed wrogiem. Chociaż bycie wysokim ułatwia zdobywanie jedzenia z wyższych drzew, mogę sięgnąć wyżej, niż inni i zdobyć przewagę w walce.
- Masz nade mną przewagę – powiedziałem, żeby zwrócić jej uwagę. - Ty wiesz, czym ja się zajmuję, a ja nie wiem jaką ty pełnisz funkcję w obozie.
Nawet bez patrzenia mogłem wyczuć, jak się uśmiecha. Wbrew pozorom nie był to uśmiech ironiczny. Uśmiechała się do mnie jednym z tych uśmiechów, który widzi się tylko kilka razy w życiu.
Dobra, na prawdę coś się ze mną dzieje, skoro zaczynam cytować Wielkiego Gatsby'ego.
- Jestem mechanikiem, jeśli o to ci chodzi – tym razem to ja się uśmiechnąłem.
Doszliśmy już do bramy obozu.
- Odprowadzić cię? - spytałem, kiedy minęliśmy strażników.
- Pewnie.
~*~
Maxine?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz