Wszedłem na drzewo obok mnie, starając się być niezauważalny. Ci dziwni ludzie zaczęli pobierać próbki ziemi i roślin do specjalnych szklanych fiolek. Bardzo prawdopodobne, że kawałki flory potrzebne były im do badań nad promieniowaniem, bo po co innego nosiliby te zbiorniki? Może nie umieją oddychać naturalnym powietrzem?
Zanotowałem w głowie, żeby później dopytać się kogoś, o co chodzi.
Nagle poczułem szarpnięcie i spadłem z ogromnym hukiem na ziemię. Co dziwne, ktoś na mnie leżał i zasłaniał mi usta, żebym nie wypuścił nawet głośnego oddechu. Co jeszcze dziwniejsze, długie, ciemne włosy tej osoby zasłaniały mi całą twarz.
- Shh, bo jeszcze nas usłyszą... - teraz już miałem pewność, że jest to dziewczyna.
Jakaś dziewczyna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz