czwartek, 18 sierpnia 2016

Od Claytona

Od rana śledziłem grupę ludzi z dziwnymi zbiornikami na plecach. Wiedziałem, że nie pochodzą z obozu, który zbudowaliśmy, gdy wylądowaliśmy na ziemi. Gdyby tylko ktoś taki przekroczył bramę obozu, od razu zaprzyjaźnieni mi ludzie poinformowaliby mnie o tym zajściu. Chociaż nie, przecież plotki bardzo szybko się rozchodzą. Wystarczyłoby, żeby jeden człowiek zobaczył coś, czego nie powinien. Myślę, że po kilku chwilach wiedziałbym o wszystkim ze szczegółami.

Wszedłem na drzewo obok mnie, starając się być niezauważalny. Ci dziwni ludzie zaczęli pobierać próbki ziemi i roślin do specjalnych szklanych fiolek. Bardzo prawdopodobne, że kawałki flory potrzebne były im do badań nad promieniowaniem, bo po co innego nosiliby te zbiorniki? Może nie umieją oddychać naturalnym powietrzem?

Zanotowałem w głowie, żeby później dopytać się kogoś, o co chodzi.

Nagle poczułem szarpnięcie i spadłem z ogromnym hukiem na ziemię. Co dziwne, ktoś na mnie leżał i zasłaniał mi usta, żebym nie wypuścił nawet głośnego oddechu. Co jeszcze dziwniejsze, długie, ciemne włosy tej osoby zasłaniały mi całą twarz.

- Shh, bo jeszcze nas usłyszą... - teraz już miałem pewność, że jest to dziewczyna.

Jakaś dziewczyna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Violett