Zauważyłem, że dziewczynie już nie jest do śmiechu. Postanowiłem posiedzieć chwilę w ciszy, żeby mogła się uspokoić i wszystko przemyśleć. raz na jakiś czas spoglądałem na nią kątem oka.
- Przepraszam... - powiedziałem w końcu. Spojrzała się na mnie, lecz nic nie powiedziała. - Wyjdź na słońce, będzie Ci cieplej... - zaproponowałem, a ona patrzyła się tylko w dół z gałęzi, na której siedziała. W końcu z niej zeskoczyła i podniosła scyzoryk. Wyciągnęła rękę podając mi go. Miała kamienną minę. Nie wiedziałem, czy to na serio, czy zaraz wybuchnie śmiechem i robi sobie ze mnie jaja. Zeskoczyłem za nią z drzewa. Nie wziąłem scyzoryka, to ja podałem jej rękę.
- Proszę... - dodałem, a ona odpowiedziała.
- Teraz wiem, że nigdy nie powinno podawać Ci rąk.
- Hej... Bez przesady! To tylko głupi dowcip! Hay...
- Przestraszyłeś mnie! Poza tym, przez Ciebie dostanę kataru! Tutaj nie ma apteki za każdym rogiem, tutaj nawet takie rzeczy są niebezpieczne, skąd wiesz, że nie przerodzi się to później w coś poważnego! - mówiła
- Nie wiedziałem, że tak Ci na mnie zależy...- powiedziałem patrząc w ziemię.
- Jesteś okropny! - krzyknęła - Niewiarygodne...
- Dobra, słuchaj, nie możesz twierdzić, że jedna kąpiel wpłynie na Twoje życie! Proszę, daj mi rękę, obiecuję, że bardziej się już nie zmoczysz... - powiedziałem ledwo powstrzymując się od śmiechu. Hayden spojrzała na mnie gniewnie. Opuściła moją rękę i po prostu poszła za mną. Poszliśmy do mnie. Gdy weszła stanęła zaraz na progu. Po chwili podszedłem do niej i okryłem ją kocykiem.
- Napijesz się herbaty? - zapytałem, po czym uśmiechnąłem się ciepło, a ona kiwnęła przytakująco głową. Nie miałem niczego dobrego do robienia herbaty. Stary czajnik, który już ledwo działał, dwa stare kubki i resztka herbaty. Wskazałem jej miejsce, w którym może usiąść. Myślałem nad tym, jakie te dziewczyny są dziwne... Zrobisz jeden głupi żart, a później musisz stawać na głowie, by raczyła na Ciebie spojrzeć. Oczywiście, jej to wolno, nie?! Ledwo powstrzymywałem się od wygarnięcia jej tego wszystkiego. Jeszcze kilka godzin temu ratowałem jej rączkę... Najwyraźniej taka jest nasza rola. Rola facetów...
< Hayden? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz